Reklama

Niedziela Podlaska

150. rocznica powstania styczniowego

„Gloria Victis”

Niedziela podlaska 4/2013, str. 6-8

[ TEMATY ]

Powstanie Styczniowe

Internet

Bitwa pod Węgrowem zaliczana jest do jednej z największych w dziejach insurekcji styczniowej

Bitwa pod Węgrowem zaliczana jest do jednej z największych w dziejach insurekcji styczniowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. MARIUSZ BOGUSZEWSKI: - Jak wyglądała sytuacja społeczna na Podlasiu przed wybuchem powstania?

Reklama

DR TOMASZ JASZCZOŁT: - Wybuch powstania styczniowego (22 stycznia 1863 r.) poprzedziły na niemałych obszarach Podlasia zaburzenia chłopskie, które miały związek z uwłaszczeniem chłopów na terenie Cesarstwa Rosyjskiego. W niedzielę 19 lutego 1861 r. na obszarze zaboru rosyjskiego we wszystkich cerkwiach i kościołach odczytano ukaz carski o zniesieniu poddaństwa. Z treści ukazu włościanie dowiedzieli się, że poddaństwo od osoby włościan zostało zniesione na zawsze. Dowiedzieli się również, że w ciągu 2 lat od ogłoszenia ukazu będzie opracowana dla każdej gromady ustawna gramota, tj. inwentarz określający i dokładnie specyfikujący obszar ziemi pozostawiony na zawsze do chłopskiej używalności, a równocześnie ustanawiający wysokość robocizn lub czynszów należnych właścicielowi folwarku do chwili wykupu ziemi przez chłopów. Włościanie nie byli zadowoleni z treści ukazu. Uważali, że należy im się zupełne usamodzielnienie bez wykupu.
Ukaz carski z 19 lutego 1861 r. znosił wprawdzie poddaństwo, jednak nie przyznawał chłopom prawa własności ziemi. Ziemia została ogłoszona własnością dotychczasowych właścicieli, ci zaś byli zobowiązani nadać ją chłopom w wieczyste dzierżawienie na bardzo ciężkich warunkach. Wykup chłop miał spłacać ratami w ciągu 49 lat.
Nie takiej reformy spodziewali się chłopi, nic więc dziwnego, że wieś ogarnęło wrzenie. Teren trzech gmin powiatu Bielsk Podlaski: Rudka, Granne i Pobikry, położonych w bezpośredniej bliskości Starego Miasta Ciechanowca, stał się areną największych zaburzeń chłopskich w całej guberni grodzieńskiej. Obawa władz rosyjskich przed wiązaniem się włościan z ruchem narodowowyzwoleńczym zmusiła cara Aleksandra II do wydania 2 marca 1863 r., a więc już w czasie trwania powstania styczniowego, ukazu znacznie korzystniejszego dla włościan niż ukaz z 19 lutego 1861 r.
Ukaz z 2 marca 1863 r. dotyczył uwłaszczenia tylko chłopów w dobrach prywatnych. Uwłaszczenie włościan w dobrach rządowych odbywało się zgodnie z ukazem z 16 maja 1867 r.
Z chwilą rozpoczęcia się wrzenia chłopskiego, wiosną i latem 1862 r. pojawili się na wsi podlaskiej agitatorzy organizacji Czerwonych, zwani leśnikami lub polskimi groszami, których zadaniem było skierowanie ruchu chłopskiego przeciwko władzom carskim i ukierunkowanie go na działalność narodowowyzwoleńczą. Byli to urlopowi żołnierze (tzw. odstawni sołdaci).

- W jaki sposób powstanie przebiegało na obecnych terenach naszej diecezji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- W początkach lutego 1863 r. Siemiatycze stały się miejscem koncentracji powstańczej. Pierwszy przybył do miasta Stanisław Songin, który zaczął formować oddziały powstańcze. Dowództwo nad oddziałem objął Bronisław Rylski, ziemianin z rejonu Bielska, zaś Songin zajął się administracją wojskową. Wydarzenia na Podlasiu sprawiły, że w początkach lutego ku Siemiatyczom zaczęły ściągać oddziały powstańcze z różnych stron Białostocczyzny, a nawet z Łomżyńskiego. Jako pierwszy pojawił się w miasteczku Władysław Roman Cichorski „Zameczek”. Przyprowadził on ok. 2 tys. powstańców, którzy już walczyli pod Surażem i Tykocinem. W miarę upływu czasu w Siemiatyczach następowała dalsza koncentracja oddziałów podlaskich. Do Siemiatycz przybył również Roman Rogiński, najaktywniejszy z dowódców podlaskich. Doszło w Siemiatyczach do największej koncentracji oddziałów powstańczych w powstaniu styczniowym. Siły powstańców w mieście liczyły ok. 3400-3500 ludzi. 6-7 lutego 1863 r. doszło do bitwy oddziałów powstańczych z wojskami rosyjskimi. Polacy bitwę przegrali i musieli wycofać się z miasta. Była to największa bitwa powstania styczniowego na Podlasiu.
Również bitwa pod Węgrowem, której punkt kulminacyjny przypadł na 3 lutego 1863 r., zaliczana jest do jednej z największych w dziejach insurekcji styczniowej. Bitwa ta, różnie interpretowana w przeszłości i często pomijana bądź ledwo wzmiankowana przez pierwszych dziejopisów powstania styczniowego, należy obecnie do jednej z bardziej znanych w polskiej historiografii wojskowej. Na taki stan rzeczy złożyło się wiele czynników, wśród których wyróżnić należy m.in. zajęcie się problematyką bitwy przez środowiska artystyczne przełomu XIX i XX wieku. Z tego to okresu pochodzi sławna wiedeńska litografia batalii czy wiersz Marii Konopnickiej „Bój pod Węgrowem”. Do popularyzacji tej bitwy przyczyniły się też organizowane w mieście historyczne rekonstrukcje. Oprócz nich było stoczonych wiele innych potyczek między powstańcami a wojskami rosyjskimi pod Wygonowem, pod Puchłami, Andryjankami.

- Jakie postacie należy pamiętać, wspominając powstanie styczniowe na Podlasiu?

Reklama

- Na samym Podlasiu z powstaniem w różnoraki sposób związanych było mnóstwo osób: ziemian, szlachty, duchowieństwa, mieszczan, chłopów. Z bardziej znanych postaci należy wymienić Władysława Rawicza, doktora Władysława Czarkowskiego, dowódcę powstańczego Władysława Jabłonowskiego oraz ks. Stanisława Brzóskę.
Historycy ustalili, że najdłużej żyjącym weteranem powstania styczniowego 1863 r. był ppor. Feliks Bartczuk zamieszkały w Kosowie Lackim. Feliks Bartczuk urodził się 22 września 1846 r. w Zawadach k. Kosowa Lackiego. Do szkoły nie chodził, gdyż w najbliższej okolicy jej nie było. Pracował w majątku Ceranów Ludwika Górskiego. Wybucha powstanie 1863 r. W pobliżu dużych lasów majątku Ceranów zwycięską walkę z silniejszymi wojskami rosyjskimi stoczył oddział mjr. Ludwika Lutyńskiego. Wtedy prawdopodobnie 17-letni Feliks, będąc w lesie ceranowskim i słysząc odgłosy walki, dołączył do oddziału partyzanckiego. W maju i czerwcu 1863 r. Bartczuk brał udział w walkach oddziału Lutyńskiego między Sokołowem i Węgrowem. Bił się również pod innymi miejscowościami. Wreszcie wyczerpany trudami walki i osłabiony gorączką, otrzymał urlop zdrowotny i powrócił do rodzinnej miejscowości. Gdy poczuł się zdrowszy i chciał wrócić do oddziału, nastąpiło nieszczęście. Na skutek oskarżenia został aresztowany. W czasie przeprowadzonej w jego domu rewizji znaleziono broń, co spowodowało umieszczenie go od lutego 1864 r. w więzieniu siedleckim. Po usilnych staraniach rodziny i miejscowych osób, podkreślających młody wiek i brak życiowego doświadczenia, odzyskał on wolność i został odesłany do miejsca zamieszkania. Bardzo wówczas przeżywał wiadomości o wygasającym powstaniu. Wkrótce doznał wraz z innymi wstrząsu duchowego, gdy 23 maja 1865 r., będąc w Sokołowie Podlaskim, patrzył na egzekucję ks. Brzóski. Stał wtedy w tłumie i razem z innymi płakał.
Ppor. Bartczuk był bardzo popularny i ceniony w okresie międzywojennym, szczególnie w powiecie sokołowskim. Na co dzień chodził w mundurze powstańca. Korzystał z miesięcznej pensji honorowej. Przyznano mu wiele orderów i odznaczeń państwowych. Mimo zaawansowanego wieku wciąż był sprawny fizycznie, tylko nieco osłabł mu wzrok. Był honorowym oficerem 22. Pułku Piechoty w Siedlcach, jeździł na różne zjazdy, uroczystości, spotkania. Najdłużej żyjący weteran powstania styczniowego i oficer Armii Krajowej swoje długie pracowite życie zakończył 9 marca 1946 r. w Kosowie Lackim, przeżywszy prawie 100 lat. Został pochowany w swoim ulubionym mundurze na cmentarzu rzymskokatolickim w Kosowie Lackim.
Nie sposób nie wspomnieć ks. Stanisława Brzóski, który pochodził ze starej szlacheckiej rodziny wywodzącej się ze wsi Brzóski pod Wysokiem Mazowieckiem. Gdy ukończył szkoły powszechne, wstąpił na Uniwersytet Kijowski, następnie uczył się w seminarium w Janowie Podlaskim. Po święceniach kapłańskich został mianowany wikarym w Sokołowie Podlaskim, gdzie pracował 3 lata. Potem przeniesiony został do Łukowa. 10 marca 1861 r. został aresztowany za wygłoszenie kazania patriotycznego. Konsekwencją tego był wyrok 2 lat twierdzy, karę zmniejszono do roku. W czasie powstania styczniowego pełnił wiele znaczących funkcji, był m.in.: naczelnikiem administracji powstańczej powiatu łukowskiego, naczelnym kapelanem wojsk powstańczych w stopniu generała. Brał udział w bitwach m.in. pod Siemiatyczami i Włodawą.
Ostatnim miejscem pobytu ks. Brzóski była wieś Krasnodęby-Sypytki niedaleko Sokołowa Podlaskiego, gdzie ukrywał się wraz ze swym adiutantem Franciszkiem Wilczyńskim. W kwietniu 1865 r. wieś została otoczona przez wojska rosyjskie. Dostał się do niewoli i wyrokiem sądu polowego skazano go na powieszenie. Egzekucję na ks. Brzósce i Wilczyńskim wykonano 23 maja 1865 r. na rynku w Sokołowie Podlaskim w obecności dziesięciotysięcznego tłumu. Żeby zatrzeć o nim pamięć, zatajono miejsce pochówku. Ostatnim odznaczeniem jest pośmiertne przyznanie mu 23 maja 2008 r. przez prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego Orderu Orła Białego, przekazane na ręce burmistrza Sokołowa Podlaskiego.

- Jakie były konsekwencje udziału w powstaniu dla ówczesnej ludności?

Reklama

- Obok szlachty najdotkliwiej za udział i sprzyjanie powstaniu był represjonowany Kościół katolicki, który identyfikował się na tych terenach z polskością, stąd był solą w oku dla władz zaborczych. Nie sposób przedstawić tu sylwetek setek kapłanów, karanych nieraz bardzo dotkliwie aż po zsyłkę na Sybir, więzienie, a nawet karę śmierci włącznie. Wielu duchownych było karanych za odmowę przyjęcia tzw. trebnika, czyli rytuału wydrukowanego w języku rosyjskim i obowiązkowo narzuconego duchownym katolickim. Jeden z księży pracujących w parafii Ostrożany - ks. Sidorowicz za to, że witał oddziały powstańcze, zdążające na bitwę pod Siemiatyczami, został aresztowany i następnie zesłany do guberni permskiej. Jego następcy byli w parafii tylko po trzy miesiące. Powody do karania były czasami prozaiczne. W jednej z parafii księdza ukarano za to, że pozwolił odprawić w kościele nabożeństwo księdzu z Petersburga, a także, że nie ogłaszał parafianom o zbliżających się rocznicach rodziny carskiej. Opisy dramatycznych przeżyć wielu duchownych katolickich w czasie powstania i bezpośrednio po nim możemy znaleźć we wspaniałej pracy bp. Pawła Kubickiego wydanej tuż przed II wojną pt. „Bojownicy kapłani za sprawę Kościoła i ojczyzny w l. 1861-1915”. Oparta ona jest na gruntownych badaniach, które bp Kubicki przeprowadził w różnych archiwach i bibliotekach, aby zobrazować ogrom męczeństwa duchowieństwa w Kongresówce i zachodnich guberniach cesarstwa rosyjskiego.
Represje dotknęły bezpośrednio jednak nie tylko księży, ale i zwykłych wiernych. Zaborcom nie wystarczało bowiem usuwanie niewygodnych kapłanów. Posuwali się także do zamykania świątyń katolickich. Preteksty do tego były najróżniejsze. Na terenie samej tylko obecnej diecezji drohiczyńskiej, w jej części należącej niegdyś do guberni grodzieńskiej, po powstaniu styczniowym skasowano 9 kościołów parafialnych oraz 2 kaplice. Powody ku temu były różne: rzekomo mała liczba wiernych, zły stan świątyni itp. Zlikwidowane kościoły i ich majątek oddawano prawosławnym, a gdy nie było ich w pobliżu, zamykano całkowicie, a ziemię konfiskowano na rzecz państwa. Już prawie 30 lat po powstaniu, w 1892 r., zburzono do fundamentów dwa kościoły w Grannem i Śledzianowie, które wcześniej zamknięto za udzielanie posług religijnych dawnej ludności unickiej siłą zmuszonej do przejścia na prawosławie.
Równocześnie z zamykaniem świątyń wydano wiele ukazów, które mocno uderzyły w wiernych, np. zakazy wznoszenia krzyży i kapliczek przydrożnych oraz polecenie niszczenia już istniejących, zakaz remontów podupadających kościołów, zakaz organizowania procesji dookoła kościołów itp.
Następna rzecz to sprawa unitów podlaskich. W guberniach zachodnich Rosji unię zlikwidowano już w 1839 r. Pewna część unitów przeszła wtedy nie na prawosławie, a na obrządek łaciński. W ramach walki z Kościołem katolickim po powstaniu styczniowym władze rosyjskie nakazały wyszukanie takich osób i przymusowe włączenie do Cerkwi prawosławnej. Zakazano także bezwzględnie byłym unitom uczestniczyć w jakichkolwiek obrzędach katolickich. W 1864 r. podczas odpustu w jednej z parafii katolickich aresztowano ok. 200 osób wyznania prawosławnego za to, że przyszły na nabożeństwo katolickie. Bogatsi z nich zostali ukarani karami pieniężnymi, ci natomiast, którzy nie mieli czym zapłacić, zostali wychłostani. Takie sytuacje zdarzały się częściej, gdyż trudno było od razu odgrodzić od siebie siłą obie społeczności związane i współżyjące ze sobą od wielu dziesiątek lat.

- Która bitwa była najbardziej znacząca w powstaniu na naszym terenie?

- Wielce znaczącym epizodem była bitwa pod Łukawicą, która została stoczona w dniach 17-19 września 1863 r. między liczącą blisko 500 ludzi partią powstańczą płk. Ejtminowicza a oddziałem rosyjskim. Łukawicka wieś oskarżona o w współpracę z powstańcami musiała zapłacić największą cenę. W dniach 2-5 października 1863 r. została otoczona przez wojska rosyjskie składające się z czterech rot piechoty, szwadronu ułanów i stu kozaków, na czele z Ignacym Borejszą, naczelnikiem wojennym z Bielska. Żołdacy carscy obstawili każdy dom i kolejno wyganiali na pobliskie pole wszystkich mieszkańców bez względu na wiek czy chorobę. Pierwszym etapem wykonywania kary była całkowita grabież majątku mieszkańców, który przez trzy dni wywożono do dworu w Pietkowie. Ostatniego dnia siedzący na koniu i obserwujący cały spektakl Borejsza odczytał dekret gen. Michała Murawiewa „Wieszatiela”, który ogłosił m.in., że cała szlachta z Łukawicy ma być zesłana na Sybir, cały jej majątek ruchomy i nieruchomy skonfiskowany, a wieś spalona. Na komendę „zażigat” carscy żołnierze jednocześnie podpalili wszystkie zabudowania wiejskie. Ludność zaś pognano etapami na zesłanie na Wschód. Dopiero po upływie 12 lat po ułaskawieniu pozwolono mieszkańcom wrócić do Królestwa, nie wszyscy jednak tego momentu doczekali.

- Jakie są miejsca pamięci powstania w naszej diecezji?

- Z tego, co mi wiadomo, to na pewno jest obelisk na miejscu bitwy pod Węgrowem oraz obelisk na miejscu bitwy pod Wygonowem, pomnik w Łukawicy, w Andryjankach oraz najnowszy w Hajnówce. W Siemiatyczach swoistym pomnikiem są resztki zachowanego parkanu cmentarnego, za którym chronili się powstańcy przed obstrzałem wojsk rosyjskich. Wymownym świadectwem losów powstańców i zwykłych ludzi jest pomnik w Łukawicy. Znajdują się na nim symboliczne napisy: „Chwała zwyciężonym, Gloria victis łukawiczanom, powstańcom, tym, co walczyli, ginęli za ojczyznę w powstaniu styczniowym 1863 r.” oraz: „Wracaliśmy, wracamy i wracać będziemy do ciebie, Polsko, matko nasza, bo wyszliśmy z tej ziemi”. Słowa te odnoszą się do losów mieszkańców Łukawicy zesłanych na Syberię, którzy powrócili po kilku latach tułaczki.
Najbardziej zaś znanym jest pomnik ks. Brzóski w Sokołowie Podlaskim. Odsłonięto go 23 maja 1925 r. Na początku 1940 r. Niemcy zrabowali rzeźby orła i wieńca z liści laurowych. W 1984 r. dzięki inicjatywie mieszkańców Sokołowa przywrócono pomnikowi dawny wygląd i w kolejną rocznicę śmierci ks. Brzóski - 23 maja 1984 r. dokonano ponownego odsłonięcia pomnika.
Pięknym świadectwem jest też kamienny pomnik na miejscu aresztowania w Krasnodębach-Sypytkach z napisem zapewniającym o pamięci wobec tego polskiego bohatera: „Gdy pamięć ludzka gaśnie, mówią kamienie. Tu ukrywali się i zostali aresztowani gen. ks. Stanisław Brzóska, ostatni komendant powstania 1863 r. na Podlasiu, oraz jego adiutant Franciszek Wilczyński. Wielka chwała bohaterom”.

2013-01-28 10:21

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Małogoszcz: obchody 158. rocznicy bitwy – jednej z najkrwawszych w powstaniu styczniowym

[ TEMATY ]

Powstanie Styczniowe

ALEKSANDER SOCHACZEWSKI

"Branka" 1863 r.

Branka 1863 r.

W Małogoszczu od 21 do 24 lutego odbywają się uroczystości z okazji 158. rocznicy bitwy powstania styczniowego stoczonej tutaj 24 lutego 1863 roku. Zorganizowano je w formule online i offline.

W bitwie zginęło co najmniej 300 Polaków, ok. 500 odniosło poważne rany. Te wydarzenia zinterpretował literacko Stefan Żeromski w „Wiernej Rzece”.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Prezydent: z Michniowem miała zniknąć nie tylko wieś, lecz także prawda o jej męczeństwie

2025-07-12 15:12

[ TEMATY ]

Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej

Andrzej Duda

pl.wikipedia.org

Niemieccy policjanci w płonącym Michniowie. 12 lipca 1943

Niemieccy policjanci w płonącym Michniowie. 12 lipca 1943

Prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników obchodów 82. rocznicy pacyfikacji Michniowa podkreślił, że w zamyśle niemieckiego okupanta miała zniknąć nie tylko wieś, lecz także prawda o jej męczeństwie. Dodał, że pamięć o ofiarach zbrodni to ważny element tożsamości całego narodu.

Jak wskazał prezydent w liście, Michniów chlubił się wielopokoleniową tradycją udziału w walkach o niepodległą Polskę. „Wielu mieszkańców służyło w Wojsku Polskim podczas wojny obronnej 1939 roku. Wieś pomagała też oddziałowi partyzanckiemu Armii Krajowej pod dowództwem porucznika Jana Piwnika ps. Ponury” - napisał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję