KS. PAWEŁ RYTEL-ANDRIANIK: - Homilii Księdza Biskupa słuchają miliony osób. Czy można byłoby uchylić rąbka tajemnicy, jak Ksiądz Biskup je przygotowuje?
BP ANTONI P. DYDYCZ: - Co do oceny kaznodziejstwa, które wiąże się ze mną, muszę się przyznać, że nie ma w tym żadnej tajemnicy. Od pierwszych lat seminarium, dzięki mądrym profesorom, uczulałem mój słuch na potrzeby ludzi z jednej strony, a z drugiej - na ewentualne świadectwa. Zebrało się tego sporo. Ale i tak Duch Święty ma wyjątkowo dużo do pracy.
- Ks. Jan Bosko mawiał, że jeśli kazanie ma dwa słowa, to jedno powinno być o spowiedzi, natomiast Jan Paweł II kończył swe wystąpienia odniesieniem do Matki Bożej. Czy są jakieś tematy, które dobrze byłoby poruszać w homiliach?
- Podziwiam św. Jana Bosko, a jeszcze bardziej bł. Jana Pawła II. Święci zawsze mają coś do zaofiarowania. Jan Paweł II jest przykładem, jak powinno się dobierać przesłanki, motywacje, aby nie peszyły słuchacza. Zawsze powinna być wyraźnie zaznaczona obecność Pana Boga i miejsce człowieka w tym świetle.
- W grudniu wychodzi książka pt. „Trzy miłości: Kościół, Ojczyzna, Rodzina”. Jak Ksiądz Biskup scharakteryzowałby tę publikację jako autor?
- Nigdy nie oceniam własnych kazań, ponieważ bardzo nie lubię ich słuchać, jeśli są nagrane. I zawsze się dziwię, że ludzi słuchających to nie męczy. Mnie tak! Z tego też względu wiele razy poprawiam tekst kazania, aby przynajmniej w ten sposób pomniejszyć to, co mogłoby denerwować. Ocenę pozostawiam Czytelnikom. Mam nadzieję, że coś z tych tekstów „ujdzie cało”, jak śpiewa Wajdelota. W życzliwości i kulturze Słuchaczy moja nadzieja, a w świetle Bożym perspektywa na jakiś pożytek!
Pomóż w rozwoju naszego portalu