Egoizm i konsumizm zamykają nam oczy oraz zawężają pole widzenia. Patrzymy na świat w perspektywie przydatności, użyteczności i przyjemności. Reszta się nie liczy - albo bardzo mało.
Trzeba nam jednak widzieć więcej niż samego siebie…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Był pogodny poranek. Na Dworcu Centralnym w Warszawie, w tunelu łączącym perony, mężczyzna, który szedł tamtędy, niosąc w ręku skrzypce w futerale, w pewnym momencie zatrzymał się pośrodku, podszedł do ściany, wyjął instrument i zaczął grać jeden z utworów Bacha. Scenka była tak prozaiczna, że nikt z ludzi spieszących do pracy, zamyślonych, a może jeszcze zaspanych, nie zwrócił na mężczyznę uwagi. Dopiero po kilku minutach pewien starszy człowiek zwolnił, popatrzył na skrzypce, zaraz jednak odwrócił głowę i poszedł na peron. Chwilę później grający mężczyzna zwrócił na siebie uwagę małej dziewczynki idącej z matką. Przystanęła i popatrzyła ciekawie na grajka, a on uśmiechnął się do niej. Jej matka jednak chyba gdzieś się spieszyła, bo chwyciła małą za rękę i odciągnęła od muzyka. Kilka minut później skrzypek dostał 2 zł. A jakaś kobieta ok. czterdziestki przeszła obok niego i, nie zwalniając kroku, wrzuciła do otwartego futerału banknot. Podziękował skinieniem głowy.
Reklama
Skrzypek grał przez ok. 2 godziny W tym czasie przez stację przeszło prawie 1000 osób. Około 20 wrzuciło pieniądze do futerału, nie zwalniając jednak ani na chwilę. Jedynie 6 osób przystanęło na moment, by posłuchać muzyki. Kiedy skrzypek skończył grać i w tunelu zapanowała cisza, nikt tego nie zauważył. Mężczyzna schował swój instrument do futerału i poszedł na peron.
* * *
Jeden z najznakomitszych skrzypków pięknie grał fragmenty różnych utworów w nowojorskim metrze. Jego występ stanowił eksperyment zorganizowany przez dziennikarzy jednej z gazet. Chcieli oni uzyskać odpowiedź na pytanie, czy w zwykłych, banalnych okolicznościach jesteśmy w stanie dostrzec piękno, czy zatrzymamy się na chwilę, by je docenić.
* * *
Mnie zaś nurtuje pytanie: dlaczego jesteśmy tak bardzo ślepi i dlaczego tyle piękna omijamy na co dzień? Skupieni na sobie, zajęci swoimi sprawami - gubimy szerokość spojrzenia.
Jezus rodzi się w stajence. A codziennie rodzi się w czasie Mszy św. Bóg gra najpiękniejszą melodię miłości - dając nam swojego Syna - Eucharystię.
Zobaczysz to wydarzenie? Usłyszysz tę miłość?...
Widzieć wydarzenia oczyma wiary.
Wielu z nas chodzi na Mszę św. do kościoła, ale myślami jest gdzie indziej. Fizycznie przy Bogu, a myślą - o tym, co na obiad, o bólu kręgosłupa albo o wczorajszej kłótni z żoną /mężem.
Widzieć więcej niż samego siebie.
Patrzeć oczyma wiary.
Dostrzec najpiękniejsze wydarzenie - Boga pośród nas.
Jezus w czasie Mszy św. cierpliwie puka do naszych serc. Ręce Mu drżą, ponieważ nie wie, czy zostanie zauważony, czy zostanie przyjęty.
Teraz dusza moja doznaje lęku i cóż mam powiedzieć?
Reklama
Dusza Jezusa doznaje lęku, kiedy puka do ludzkiego serca, bo nie wie, czy zostanie odrzucony, czy przyjęty. Ale puka, bo - dalej mówi - „właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę, aby uratować człowieka”.
Na tę godzinę przyszedł Bóg do nas, aby nas spotkać.
Aby zobaczyć Jezusa - trzeba mieć czystą duszę i oczy wiary.