Reklama

W Betanii (2)

I o co tu płakać?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jezus czeka… I w tym czekaniu św. Jan upewnia nas, że Jezus kochał Martę, jej siostrę i Łazarza. Jezus zwleka i nie przyjdzie (po ludzku patrząc) na czas - za pięć dwunasta, w ostatniej chwili. Bo on wie, że to nie będzie ostatnia chwila. Dlatego mówi najpierw, że Łazarz zasnął, a kiedy apostołowie nie rozumieją - obwieszcza otwarcie - Łazarz umarł. Ale zaraz dodaje: „Raduję się ze względu na was!”. Jezus nie ma wątpliwości - idzie wskrzesić tego, którego kocha, będzie to ogromny znak mocy i miłości Bożej. Od nadejścia wiadomości o chorobie Łazarza do pojawienia się Jezusa w Betanii mija sześć dni. Zaczyna się ostatni, najtrudniejszy etap - najpierw spotkanie z Martą poza miastem, bo jak tu się sensownie spotkać i rozmawiać w domu, w którym pełno żałobników. I jej pretensja: „Panie, gdybyś tu był”. W oczach Marty Jezus ponownie się „nie sprawdził”. Nie było Go, kiedy był potrzebny, nie zareagował, zawiódł ją. Ale poza tą pretensją jest coś jeszcze: Marta jest przekonana, że Jezus może „naprawić swój błąd” i wskrzesić Łazarza. A raczej żąda tego od Jezusa: „Nawet teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko” - w domyśle: „Więc proś Go!”, a On się zgadza! Potrzebował tylko jej decyzji, że chce Mu uwierzyć. Teraz wysyła ją po Marię, a ona cóż takiego mówi? „Panie, gdybyś tu był!”. Ta sama pretensja, tyle, że po niej nic już nie dodaje. Tyle zostało z siedzenia u stóp Jezusa i z „lepszej cząstki”. Ale On widzi, że Maria nie ma siły na rozmowę, więc idzie od razu do grobu. Tu doznaje wzburzenia i zaczyna płakać. W tle słychać pretensje wielu osób: „Czy nie mógł…?”. No ale zaraz, po co ten płacz, przecież Jezus sam mówił, że idzie wskrzesić Łazarza. No i o co tu płakać? Gdzie tu logika? Ano pewnie w tym, że Jezusa niezmiernie boli fakt, że aby pomóc Łazarzowi zacząć normalne życie, aby go uzdrowić, musiał go przeprowadzić aż przez takie doświadczenie. Aż przez śmierć… A przy tym także jego siostry. Przecież bardzo ich wszystkich kochał i boli go, że musi im zadać cierpienie, bo nie ma innej drogi ich uzdrowienia. Jeszcze tylko krótka walka z wątpliwościami Marty (znów instynktownie wzięła na siebie odpowiedzialność), mocna i żarliwa modlitwa dziękczynna do Ojca. A potem Jezus wykrzyknął wielkim głosem: „Łazarzu, CHODŹŻE na zewnątrz!”. Czemu taki krzyk? Ano dlatego, że Łazarz właśnie otworzył oczy i zdał sobie sprawę, że są zawiązane opaską, że spętane są też jego nogi i że wokół śmierdzi czterodniowym trupem. Zatem usłyszenie mocnego głosu Jezusa było dla niego w tej sytuacji najpiękniejszym dźwiękiem świata. W jednym momencie zdał sobie sprawę z prawdziwego stanu swojego życia i swojej duszy przed uzdrowieniem, a w kolejnym Jezus obwieścił mu wolność i nowe życie: „Uwolnijcie go, pozwólcie mu iść!”. Jakiś czas później Jezus znów jest w Betanii i Łazarz siedzi za stołem - teraz wszyscy już wiedzą, kto to jest i on zna swoje miejsce - podejmuje odpowiedzialność. Dlatego Marta może usługiwać w pokoju serca, a Maria ofiarować Jezusowi namaszczenie jako dar swojej miłości. Tak, Jezus uzdrawia, ale czasem droga do tego uzdrowienia jest jak u Marty, Marii i Łazarza -bolesna. To jest Ewangelia o bezpardonowej walce Jezusa o tych, których kocha. I patrząc na Niego trzeba spojrzeć na te momenty swojego życia, które wiążą się z bólem i cierpieniem nie tylko jako na paskudny czas, o którym chcę zapomnieć, ale jako na czas, kiedy Jezus o mnie walczył. A ja myślałem, że on się spóźnia, że zawiódł, że porzucił…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uwalniać w mocy Boga

Czy wiesz, że każdy z nas jest zaproszony do tego, by w imię Jezusa Chrystusa modlić się za swoich bliskich o uwolnienie od złych duchów?

Nawiedzenia, opętania, nękania, przekleństwa, uroki… Tak często można o tym usłyszeć czy przeczytać. O tym, że kuszenie złych duchów istnieje naprawdę, i że demonom zależy na pozbawieniu człowieka wolności, najlepiej mogliby nam opowiedzieć egzorcyści, czyli księża, którzy zostali wyznaczeni przez miejscowego biskupa do uwalniania osób zniewolonych przez złego ducha. Wybór ten nigdy nie jest przypadkowy, bo, jak określa Rytuał Rzymski, „egzorcystą może zostać jedynie kapłan, który odznacza się pobożnością, wiedzą, roztropnością i nieskazitelnością życia, a także specjalnie przygotowany do tego”. Czy zatem nie ma innego sposobu na obronę przed demonem, który atakuje nas lub naszych najbliższych, jak dotarcie do takiego specjalnie wyznaczonego księdza i modlitwa zwana egzorcyzmem? Okazuje się, że skutecznym sposobem obrony przed złem, dostępnym każdemu ochrzczonemu, jest modlitwa o uwolnienie. Przypomina o tym s. Angela Musolesi, która jeździ po świecie z orędziem, że każdy z nas może rozszerzać miłosierdzie Boże przez modlitwę o uwolnienie od złego ducha swojej rodziny, znajomych, całego społeczeństwa. Siostra Angela przez wiele lat miała okazję towarzyszyć w posłudze modlitewnej księżom egzorcystom. Jest także asystentką o. Gabriela Amortha – egzorcysty watykańskiego – a także współautorką m.in. „Watykańskiego egzorcysty”. Siostra Angela niedawno gościła w Polsce, przekonując, że dzięki napełnieniu Duchem Świętym jesteśmy w stanie sprawiać cuda. On może rozerwać wszelkie kajdany zła.
CZYTAJ DALEJ

Badaczka polskich śladów w Austrii: Joanna Łukaszuk-Ritter uhonorowana medalem

2025-09-23 08:24

[ TEMATY ]

św. Stanisław Kostka

Family News Service

Podczas wrześniowej konferencji naukowej z okazji 950-lecia diecezji płockiej biskup Szymon Stułkowski uhonorował dziennikarkę Joannę Łukaszuk-Ritter medalem Benemerenti Dioecesis Plocensis. Odznaczenie zostało przyznane za wieloletnie badania nad wiedeńską kaplicą św. Stanisława Kostki oraz popularyzację kultu patrona młodzieży z Rostkowa. O pasji odkrywania zapomnianych śladów świętego i wyjątkowej historii tego miejsca dziennikarka opowiada w rozmowie z Family News Service.

Family News Service: Co dla Pani osobiście oznacza przyznane odznaczenie Benemerenti Dioecesis Plocensis i jakie ma ono znaczenie w kontekście Pani zaangażowania w dokumentowanie i popularyzowanie śladów polskiego świętego w Austrii?
CZYTAJ DALEJ

Uczy godzić patriotyzm z religijnością

2025-09-23 10:00

Magdalena Lewandowska

Relikwie św. Maurycego zostały wprowadzone do kościoła w uroczystej procesji.

Relikwie św. Maurycego zostały wprowadzone do kościoła w uroczystej procesji.

Wprowadzenie relikwii patrona, koncert zespołu Arka Noego, list prezydenta RP Karola Nawrockiego - parafia św. Maurycego we Wrocławiu zainaugurowała Rok Jubileuszowy 800-lecia.

Do świątyni uroczyście wprowadzono relikwie patrona św. Maurycego, a Eucharystii przewodniczył abp Tomasz Peta, metropolita Astany, stolicy Kazachstanu. – „Jesteśmy chrześcijanami i grzechem bałwochwalstwa mazać się nie możemy. Do wojny za potrzeby Rzeczpospolitej zawsze nas gotowymi znajdziesz, cesarzu, zawsze posłusznymi nad wszystkich, ale do czci bałwanów skłonić nas nie potrafisz” – te słowa św. Maurycego przed jego męczeńską śmiercią przytoczył proboszcz parafii ks. kanonik Janusz Gorczyca. Przybliżył sylwetkę św. patrona i historię parafii św. Maurycego, jednej z najstarszych parafii Wrocławia po katedrze św. Jana Chrzciciela i kościele św. Wojciecha. – Maurycy urasta nam na opatrznościowego świętego, a jego przesłanie zdaje się być bardzo aktualne i potrzebne dla nas ludzi XXI wieku – podkreślał ks. Gorczyca. Wskazywał, że św. Maurycy jako żołnierz wierny cesarzowi, a jednocześnie posiadający głębokie morale, przez wieki był czczony na dworach cesarskich, królewskich jako żołnierz z zasadami, za które nie zawahał się oddać życia. – Niech ta uroczystość rozbudzi w nas na nowo odwagę i dumę z tego, że jesteśmy Polakami, a jednocześnie członkami wielkiej europejskiej rodziny narodów, które, jak przed wiekami, tak i dziś czerpią z najczystszych źródeł wartości i moralnych zasad. Oby zdolne były zachować swoją tożsamość i zachować jedność w różnorodności – mówił kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję