Reklama

Na miarę patronów

Niedziela małopolska 42/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczął się kolejny rok akademicki. Były Msze św. inauguracyjne, spotkania, obozy adaptacyjne. Wielu studentów modliło się o Boże błogosławieństwo i dary Ducha Świętego na czas pracy. Patronami krakowskich żaków są od wielu już lat św. Królowa Jadwiga - fundatorka Jagiellońskiej Wszechnicy, św. Jan z Kęt, a dziś można także powiedzieć, że i sługa Boży Jan Paweł II. Co z tego wynika?

Królewska inwestycja

Reklama

Kiedy umierała św. Jadwiga, Jan z Kęt miał zaledwie 9 lat. Trudno powiedzieć, jaki wpływ na jego życie miała żywa legenda dobrej królowej, która umiłowała swoich poddanych. Jej miłosierdzie znane było nie tylko wśród elit, ale i wśród nędzarzy. Jednocześnie królowa, fundując Akademię Krakowską, stworzyła warunki do wszechstronnego rozwoju kolejnych pokoleń, z których wielu korzystało i nadal korzysta. Być może za mało doceniamy ów akt fundacji najstarszej w Polsce uczelni? Wszak do czasów współczesnych jest to jedna z pereł naszej kultury, symbol znany nie tylko w Europie, ale na całym świecie. Można powiedzieć, że św. Jadwiga zainwestowała w przyszłość Polski i Polaków. Dziś wielu studentów np. studiuje na kilku kierunkach, co wynika jednak nie tyle z chęci poszerzania wiedzy, ile raczej ze swoistego konsumpcjonizmu, polegającego na posiadaniu kilku dyplomów. Wielu ściąga i kombinuje, by zaliczyć i… zapomnieć. A przecież chyba nie o to chodziło św. Jadwidze.
Dlatego naszym zobowiązaniem powinna być rzetelna nauka i praca, która przyniesie dobry owoc nie tylko w życiu prywatnym absolwentów Uniwersytetu, ale przyczyni się do szerzenia prawdy w każdym miejscu, w którym znajdą się kończący studia na UJ. To z pewnością byłoby marzeniem Założycielki Akademii Krakowskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Średniowieczny dobry Samarytanin

Historycy i hagiografowie św. Jana Kantego często zwracają uwagę na jego pokorę. Ów zacny kapłan i profesor znany był z tego, że nie potrafił przejść obojętnie obok ludzkiej biedy, dzielił się z ubogimi nawet własnym odzieniem, zaś widząc grzech - pościł i pokutował, by wynagrodzić Bogu za ludzkie słabości. Niektórzy piszą, że Święty nie jadł w ogóle mięsa, modlił się długimi godzinami, umartwienie było wpisane w jego kapłańskie życie. Choć profesor, nade wszystko był dobrym człowiekiem, można powiedzieć - miłosiernym Samarytaninem średniowiecza. Zapyta ktoś: - Czego ów człowiek może nauczyć współczesnych żaków? Wszak z perspektywy czasu postać ta może wydawać się obca i niezrozumiała…
Dziś, w dobie szybkiego przepływu informacji i wszechobecnych mediów, bardzo trudno jest dostrzec realne potrzeby drugiego człowieka. W wirtualnej rzeczywistości, w której nieraz nie wiadomo, czy pod czyimś nickiem kryje się mężczyzna, czy kobieta, trudno poznać prawdziwe ludzkie potrzeby, czy problemy. Wielu współczesnych studentów nie spotkało się z życzliwą pomocą kolegów. Powiem więcej - co i raz słyszy się o tym jak ktoś kogoś „wrobił”, jak wiele zawiści może być wśród studentów jednego wydziału! Zamiast solidarności - walka o miejsce na sali, o stopnie, o stanowisko…
Myślę więc, że to pochylanie się nad biednymi św. Jana z Kęt wśród studentów winno zaowocować dostrzeganiem drugiego człowieka w towarzyszach wspólnej pracy i nauki. Nieraz ktoś nie radzi sobie z jakimś przedmiotem, inny nie ma do kogo ust otworzyć… Uczynkami miłosierdzia powinna być szeroko rozumiana studencka pomoc wzajemna. Dobrym przykładem pięknego naśladowania św. Jana Kantego jest działalność Bratniej Pomocy Akademickiej im. św. Jana z Kęt, działającej przy kolegiacie św. Anny, gdzie znajduje się grób Świętego. To jest m.in. wyraz wyobraźni miłosierdzia, do której nawoływał Jan Paweł II.

Pokolenie JPII?

Sam Sługa Boży będąc studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, działał także w Bratniej Pomocy Akademickiej. Jako spadkobierca spuścizny po świętych patronach Krakowa i krakowskich żakach, mocno przejął się tym wielkim zobowiązaniem. Co więcej - wspaniale wywiązał się z niego, będąc apostołem miłosierdzia i sługą prawdy, co było owocem modlitwy i ciężkiej pracy - zarówno duchowej, jak i naukowej. Wymagał od siebie i do tego mocno zachęcał młodych - wiedział bowiem, że od siebie wymagać jest najtrudniej.
Widać to współcześnie, gdy młodzi ludzie nie potrafią odmówić sobie papierosa, piwa czy,niestety, seksu. Chcą być przebojowi, na świeczniku, ale dążą do tego nie drogą pracy i wyrzeczeń, lecz kosztem godności drugiego człowieka albo swojej własnej. Jakże więc niepopularne mogą się wydać wezwania Papieża…
Mimo wszystko nie zapominajmy o tym wielkim testamencie św. Jadwigi, św. Jana z Kęt i Jana Pawła II - wynikającej z ich życia- prośbie o wierność Bogu, z której wypływa serdeczna modlitwa, sumienna praca i miłosierna miłość.
Tych trzech studenckich patronów niech wymadla wszystkim, którzy rozpoczęli studia, ale także i ich mistrzom, łaskę wierności w rzeczach małych, które będą prowadzić do wielkiego celu. To przecież w naszej codzienności mamy zdobywać niebo…

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zachęca polskie małżeństwa do otwarcia na nowe życie

2025-12-20 12:22

[ TEMATY ]

Papież do Polaków

papieskie pozdrowienie

Vatican Media

Niech Dzieciątko Jezus napełnia pokojem wasze serca, rodziny, wspólnoty i całe społeczeństwo - powiedział papież do Polaków podczas audiencji jubileuszowej 20 grudnia.

Podczas ostatniej jubileuszowej audiencji Roku Nadziei Papież Leon XIV skierował słowa pozdrowienia do Polaków.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Czy wierzysz w znaki od Boga? Ten odcinek może Cię zaskoczyć

2025-12-19 11:04

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Diec. Bielsko-Żywiecka

Wyobraź sobie: noc, autokar pełen pielgrzymów… i nagle ktoś orientuje się, że jedziemy pod prąd autostradą. Przez 15 minut strach ściska gardło – a jeden przeoczony znak mógł kosztować życie wielu osób.

I wtedy zadałem sobie pytanie, które dziś stawiam także Tobie: czy my przypadkiem nie robimy tego samego w życiu duchowym?
CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz Apostolski abp Filipazzi: Kraków przyjmuje jako ojca tego, który jest jego synem

2025-12-20 18:47

[ TEMATY ]

ingres

Kraków

Nuncjusz Apostolski

Kard. Grzegorz Ryś

Abp Antonio Guido Filipazzi

kard. Ryś

fot. biuro prasowe archidiecezji krakowskiej

Nuncjusz Apostolski abp Filipazzi podczas ingresu kard. Rysia: Kraków przyjmuje jako ojca tego, który jest jego synem Zapraszam całą wspólnotę diecezjalną, by pod przewodnictwem nowego Pasterza, rozpoczęła kolejny etap swej wielowiekowej historii, krocząc drogą prawdy, sprawiedliwości, miłości i pojednania – mówił nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi podczas ingresu kard. Grzegorza Rysia, nowego metropolity krakowskiego, do bazyliki archikatedralnej na Wawelu.

„Dziś Kraków przyjmuje jako ojca tego, który jest jego synem” – przyznał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję