Dodaje on jednak, że „jest to też miłość, która się skarży. Jezus kocha, ale nie jest kochany. Skarży się więc, że w zamian za swą miłość otrzymuje jedynie niewdzięczność i obojętność, zwłaszcza w Eucharystii. Przyznaje, że najwięcej bólu sprawia mu fakt, że w ten sposób zachowują się ci, którzy się Jemu oddali”.
Reklama
Od grudnia ubiegłego roku do czerwca roku 2025 w Paray-le-Monial trwa jubileusz związany z 350. rocznicą objawień. Ks. Kern przyznaje, że jest to miejsce, w którym udziela się ludziom Serce Jezusa jako doświadczenie żywe i przemieniające. „Sam jestem tego świadkiem, kiedy opowiadam pielgrzymom o objawieniach. Widać, że to do nich przemawia. Doświadczają łaski spoczynku w Sercu Jezusa. Jak św. Jan czy jak potem św. Małgorzata Maria. Jest to łaska miłosierdzia. Pan wyznaje swoją miłość do każdego z osobna. I ta miłość staje się czymś rzeczywistym i egzystencjalnym”.
Rektor sanktuarium w Paray-le-Monial dodaje, że jest to również miejsce pocieszenia dla ludzi zranionych. Każdy może zbliżyć swe poranione serce do Jego przebitego serca i doznać uzdrowienia. Jak mówi Pismo, w Jego ranach zostaliśmy uzdrowieni.
Ks. Kern podkreśla, że powrót do Serca Jezusowego jest szczególnie ważny w naszych czasach naznaczonych wojną i przemocą. „Aby walczyć ze złem - mówi rektor francuskiego sanktuarium - potrzebujemy duchowej mocy, która nie wynika jedynie z naszych nadziei, z przeświadczenia, że wszystko będzie dobrze. Potrzebujemy mocy z wysoka. Musimy się oprzeć na Sercu Jezusa. Ponieważ Serce Jezusa, które zostało przebite po Jego śmierci, jest symbolem śmierci i nienawiści do Boga. Stało się Ono jednak źródłem wody i krwi wytryskującej ku życiu wiecznemu. Jest więc źródłem życia i oznacza zwycięstwo życia nad śmiercią, światła nad ciemnościami”. W tym sensie - dodaje ks. Kern - Serce Jezusa jest też źródłem siły i odrodzenia dla współczesnego Kościoła, który doświadcza wielorakich kryzysów i skandali.