Reklama

Niedziela Częstochowska

Bp Przybylski: grzech odbiera ci moc twojej wiary, miłości i świadectwa

– Kościół nigdy nie wyjdzie z kryzysu, jeśli się nie nawróci – powiedział bp Andrzej Przybylski. 17 marca przewodniczył w kościele akademickim św. Ireneusza Biskupa i Męczennika w Częstochowie Mszy św. oraz nabożeństwu pokutnemu rozpoczynającym inicjatywę modlitewną „24 godziny dla Pana”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii podczas Eucharystii biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej zwrócił uwagę, że uczony w Piśmie, który pyta Jezusa o najważniejsze z przykazań, ma dobrą wolę, a „jego największym problemem jest to, że pogubił się w przykazaniach” z powodu ich ogromnej liczby – w momencie jego rozmowy z Jezusem Prawo liczyło ponad 600 przykazań, ponieważ faryzeusze uszczegóławiali je „niby w imię lepszego porządku”.

Maciej Orman/Niedziela

– Może czasami sami się tak czujemy? – pytał bp Przybylski, wskazując, że w Kościele obowiązują nas: Dekalog, błogosławieństwa, Kodeks prawa kanonicznego czy Katechizm Kościoła Katolickiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Skrupulanci czasami aż się boją spowiadać, (...) bo przecież jest tyle szczegółowych zasad, tyle poruszeń sumienia, że można zwariować, wystraszyć się nawet konfesjonału albo chodzić do niego codziennie i to z masą różnych szczegółów i drobiazgów – zaznaczył.

Maciej Orman/Niedziela

Biskup podkreślił, że „Jezus ceni sobie pytanie uczonego w Piśmie, ponieważ kolejność w przykazaniach jest niesłychanie ważna”. – Przykazania Boga są skonstruowane tak jak schody – musisz przejść pierwszy, drugi i trzeci, żeby wznosić się w górę. Nie da się od razu wskoczyć na piętro – wyjaśnił.

– Jezus odpowiada: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim życiem, ponieważ te wszystkie cztery przestrzenie: dusza, serce, umysł i moc nie są tylko czterema płaszczyznami ludzkiego działania, ale one w tamtych czasach określały całego człowieka. Całym sobą, każdą przestrzenią życia masz oddawać pierwszeństwo Panu Bogu, dlatego że wszystko idzie w ślad za Bogiem. Wszystko ma swoje źródło w Bogu – kontynuował bp Przybylski.

Maciej Orman/Niedziela

Celebrans zauważył, że Bożą receptą na zachowanie pokoju w sercu i w relacjach z ludźmi jest nawiązanie z Bogiem relacji miłości.

– Bóg mówi: tam, gdzie Ja jestem, tam są moje łaski i wszystkie dary. Chcesz być obdarowany? Czujesz, że w twoim życiu potrzeba bardzo wiele naprawdę sensownych darów? Chcesz je dostać? Będziesz najpierw miłował Pana Boga twego – powiedział bp Przybylski.

Reklama

Dodał, że kiedy złamie się pierwsze przykazanie, wręcz niemożliwe będzie wypełnienie kolejnych. – Pilnuj pierwszego, a wszystko ci się poukłada – przekonywał.

Maciej Orman/Niedziela

Biskup przestrzegał również przed uleganiem diabelskiej wątpliwości mówiącej o tym, że Bóg jest konkurentem dla innych miłości. – Jeżeli całkowicie zanurzysz się w Bogu, to w Nim znajdziesz źródło mądrej, wiernej miłości do drugich. Jeżeli będziesz naprawdę kochać Boga, On da ci moc i siły do przetrwania kryzysów, do pokonania kłopotów w relacjach – wskazał.

Dodał, że kiedy spełnimy przykazanie miłości Boga, On nauczy nas „mądrze kochać siebie – bez narcyzmu i pogardy”.

Maciej Orman/Niedziela

– W czasie tych 24 godzin dla Pana papież Franciszek wzywa Kościół: zatrzymajcie się trochę, posłuchajcie i zobaczcie, czy czasem nie wyprzedziliście Boga w swoich wrażliwościach i pobożnościach, żeby Jezus nie musiał powiedzieć tak jak do Piotra, który się zapędził: zejdź mi z oczu, szatanie, bo nawet w swojej pobożności myślisz tylko o sobie, bo nawet swoją pobożność chcesz uprawiać według własnej wrażliwości; a łaska i pokój idą za Panem – podsumował bp Przybylski.

Po zakończeniu Mszy św. biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej przewodniczył nabożeństwu pokutnemu.

Maciej Orman/Niedziela

– Mamy kłopoty z wiarą, kiedy się nie nawracamy. Mamy mnóstwo wątpliwości, kiedy się nie nawracamy. Możemy zepsuć nawet najlepszą spowiedź, jeśli po niej się nie nawrócimy – przestrzegał w słowie pouczenia pasterskiego.

Za św. Pawłem VI przypomniał, że „Kościół nigdy nie wyjdzie z kryzysu, jeśli się nie nawróci”.

Odwołując się do Katechizmu Kościoła Katolickiego, bp Przybylski wskazał, że „grzech powoduje utratę mocy duchowej”. – Grzech powoduje w człowieku zamknięcie się i blokadę na mądrość Bożą, dlatego kiedy ludzie grzeszą, muszą się zaraz zablokować na Ewangelię, zaczynają wątpić, nie przyjmować, a nawet wyśmiewać naukę Jezusa i Kościoła – powiedział.

Reklama

Maciej Orman/Niedziela

Zauważył, że skutkiem grzechu jest wzajemne ranienie się w relacjach z drugimi, śmierć duchowa oraz skłonność do pożądliwości.

Nawiązując do obrzędu mandatum, czyli obmywania nóg podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek, bp Przybylski zaznaczył, że mandatum w prawie rzymskim oznaczało pełnomocnictwo. – Apostołowie dostali od Boga pełnomocnictwo, czyli Jego moc, aby dzięki niej uzdrawiać i wypędzać złe duchy. Bóg chce ci dać mandatum, moc do dobra, do ewangelizacji, do przezwyciężania kryzysów, do miłości – wyjaśnił.

Maciej Orman/Niedziela

Biskup przypomniał, że największym mandatem jest sprawowanie Eucharystii i udzielanie rozgrzeszenia mocą Bożą, jednak zanim Jezus udzielił tej władzy Apostołom, wziął miskę z wodą i powiedział do Piotra: nie będziesz miał żadnej mocy, chociaż będziesz sprawował wszystkie pobożne rzeczy, jeśli nie obmyjesz tego, co brudne. – Jezus chce powiedzieć: twój grzech odbiera ci moc twojej wiary, miłości i świadectwa – podkreślił.

Mandatum to też jest spowiedź – kontynuował bp Przybylski. – Będziesz się ciągle nawracał, jeżeli będziesz się spowiadał. Jeżeli tego nie zrobisz, to tak jak uczy Kościół, stracisz duchową moc, będziesz miał blokadę na słowo Boże i na mądrość Bożą. Nie wiadomo dlaczego będziesz ranił drugich, będziesz umierał w relacjach do drugich i do Boga. Będziesz jakoś dziwnie bezradny i bezsilny wobec pożądliwości – wyliczał.

Maciej Orman/Niedziela

– Kościołowi potrzeba mocy, duszpasterstwu potrzeba mocy. Musimy głosić Jezusa dzisiaj z jeszcze większą mocą, ale diabeł wie, że jeżeli się nie nawrócimy, nie wyspowiadamy, nie odejdziemy od grzechu, będziemy w tym wszystkim bardzo słabi – zakończył biskup.

Reklama

Po nabożeństwie pokutnym rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu oraz sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania, które potrwają do soboty, 18 marca do godz. 19.

Zapraszając wiernych całego Kościoła do uczestnictwie w inicjatywie „24 godziny dla Pana”, której istotą jest całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu i możliwość skorzystania ze spowiedzi, papież Franciszek zachęcił do przeżywania jej z wiarą, „aby odkryć na nowo sakrament pojednania. Niech także w tym roku to uprzywilejowane wydarzenie łaski drogi wielkopostnej będzie przeżywane w wielu kościołach, aby doświadczyć radosnego spotkania z miłosierdziem Ojca, który wszystkich przyjmuje i każdemu przebacza” – wezwał Ojciec Święty.

2023-03-17 22:19

Ocena: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: dziś rekolekcyjna spowiedź biskupów

[ TEMATY ]

Jasna Góra

spowiedź

biskupi

Bożena Sztajner/Niedziela

Trzeci dzień rekolekcji polskich biskupów na Jasnej Górze to dzień spowiedzi. - To czas „zbierania siebie na nowo i odzyskiwanie tego, co w nas duchowe” - podkreśla bp Artur Miziński. Sekretarz Konferencji Episkopatu Polski zauważa, że celem każdych dni skupienia jest nawrócenie a to dokonuje się najpełniej poprzez sakrament pokuty i pojednania. Biskupi rekolekcyjną spowiedź nazywają „roczną”. W diecezjach mają swoich stałych spowiedników, ale na Jasnej Górze sakrament sprawują specjalnie wyznaczeni kapłani.

- Sakrament pokuty i pojednania zawsze jest ważny, ale czasem dobrze jest zmienić miejsce i osobę - twierdzi bp Miziński. Dodaje, że takim czasem są właśnie rekolekcje, podczas których można „może lepiej poprzez słuchanie konferencji i nauk, przygotować się do spowiedzi”. - Mamy stałych spowiedników, bo to jest bardzo ważne w formacji duchowej, ale oczywiście nie przywozimy ich ze sobą do Częstochowy. Tutaj spowiadają nas paulini i inni kapłani archidiecezji częstochowskiej - powiedział Sekretarz KEP. Od wielu już lat sakrament sprawuje np. o. Jerzy Tomziński, były pauliński generał i przeor Jasnej Góry, i choć dziś ma już 99 lat, także będzie spowiadał biskupów.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.

CZYTAJ DALEJ

Sędzia zdradził Polskę dla rosyjskiego miru

2024-05-12 13:04

[ TEMATY ]

komentarz

Adobe Stock

Ucieczka w kierunku Moskwy sędziego Tomasza Szmydta jest najbardziej widowiskową zdradą narodową w całej historii III RP. Sytuacja jest po wielokroć bardziej niebezpieczna niż agenturalne historie z lat 90., bo niestety żyjemy w czasach, gdy Rosja znów toczy swoje neoimperialne wojny, które są realnym zagrożeniem dla naszej państwowości.

Sędzia Tomasz Szmydt po ucieczce na Białoruś stał się gwiazdą zarówno białoruskich jak i rosyjskich mediów. Jest przedstawicielem "polskiej opozycji", która z "racjonalnych" powodów popiera politykę Moskwy oraz Mińska i jednocześnie sprzeciwia się wspieraniu walczącej Ukrainy. Mówi, że w Polsce są silne wpływy białoruskie i rosyjskie, bo ludzie chcą żyć w słowiańskiej przyjaźni. Chwali Łukaszenkę i Putina, a władze w Kijowie nazywa totalitarnymi. Jakby zupełnie nie dostrzegał faktu, kto w tej wojnie jest zbrodniczym agresorem, a więc kto jest katem, a kto broniącą się ofiarą.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję