Reklama

Niedziela Częstochowska

Jak miło tu przyjechać

Bardzo się cieszę, że Matka Boża dzisiaj do nas zawitała. Maryja jest dla mnie wzorem kobiety, a ja w przyszłości chciałabym zostać mamą, taką dobrą, pobożną, uczciwą – zwierza się Klaudia Brąś, która wraz z rodziną przybyła na uroczyste powitanie Ikony Nawiedzenia.

Niedziela częstochowska 16/2024, str. IV

[ TEMATY ]

peregrynacja obrazu Matki Bożej

Gaszyn

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Maciej Oset dobrze przygotował parafian do obecności Maryi w znaku Ikony Jasnogórskiej

Ks. Maciej Oset dobrze przygotował parafian do obecności Maryi w znaku Ikony Jasnogórskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na szlaku peregrynacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej odwiedziliśmy parafię Najświętszego Imienia Maryi w Gaszynie. Urokliwy mały kościółek, należący do cennych zabytków architektury drewnianej w archidiecezji częstochowskiej, jest tylko jednym z atutów tego miejsca.

Przygotowania

Na długo przed przyjazdem obrazu ks. Maciej Oset, proboszcz tutejszej parafii, zadbał o gotowość mieszkańców Gaszyna do jak najlepszego przeżycia nawiedzenia. – Liczymy na to, że Matka Boża dokona w naszych sercach różnych cudów i da nam łaski. Przygotowaliśmy się do tego – opowiada kapłan. I przypomina, jak w Adwencie podczas Rorat codziennie śpiewał z parafialną scholą specjalnie przygotowaną piosenkę dla Matki Bożej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Doświadczenie peregrynacji jest wymagającym przeżyciem duchowym i bezpośrednio przed przybyciem kopii Cudownego Obrazu w parafii miały miejsce misje święte poprowadzone przez ks. dr. hab. prof. ucz. Norberta Pikułę.

Wszystkie ważne wydarzenia w życiu parafii są także istotne dla strażaków z jednostki OSP w Gaszynie, w której siedzibie parafianie i zaproszeni goście oczekiwali na przybycie Maryi w znaku Ikony Jasnogórskiej. – Zawsze uczestniczymy w życiu parafii i jest to dla nas ogromne wydarzenie. Wspólnie z młodzieżą jesteśmy gotowi uświetnić tę uroczystość – zaznacza Marcin Topór, naczelnik OSP w Gaszynie, który z parafią jest mocno związany od 7. roku życia, kiedy to zaczynał w niej posługę jako ministrant. I dodaje z uśmiechem: – Połowa ministrantów to są moi strażacy, więc rywalizujemy z księdzem.

Pani Irena Klecha podkreśla wyjątkowość wydarzenia i przypomina, że nie wszyscy mają łaskę przeżywać nawiedzenie drugi raz. – To jest długo oczekiwany gość. Czekaliśmy 45 lat! – dzieli się swoimi emocjami.

Witamy Cię, Mamo

Maryjne nabożeństwo oczekiwania poprzedziło przyjazd obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, który dotarł w asyście strażaków z Wielunia. Po uroczystym powitaniu przez bp. Antoniego Długosza i całą wspólnotę Ikona Nawiedzenia w procesji dotarła do kościoła. – Cieszę się niezmiernie, że uczestniczę już po raz drugi w peregrynacji obrazu Matki Bożej w naszej archidiecezji. Przede wszystkim przypominamy ludziom prawdę o Wniebowzięciu Matki Bożej, która zawsze pozostanie Matką – zaznaczył biskup.

Reklama

W homilii podczas Mszy św. powitania bp Długosz podkreślił olbrzymią rolę Maryi w życiu każdego chrześcijanina, jako Tej, która prowadzi nas do swego Syna. – Ukochani, starajmy się, czuwając przy obrazie Matki Bożej, prosić Ją o to, abyśmy tak jak Ona nigdy od Jezusa nie odeszli. Przedstawmy Jej wszystkie sprawy, szczególnie dzisiaj, kiedy próbuje się manipulować sprawami Kościoła, weźmy odpowiedzialność za Kościół i za wiarę – zaapelował biskup Antoni. Na zakończenie homilii życzył zgromadzonym, aby jeszcze bardziej umocnili więź z Jezusem i Jego Matką. Podczas Liturgii proboszcz zawierzył parafię i wszystkich mieszkańców Gaszyna opiece Matki Bożej i poprosił Ją o pomoc w odnalezieniu drogi do Boga wszystkim, którzy zbłądzili.

Nasz dom

Maryjna parafia w Gaszynie, choć należy do wiejskich, jest oddalona od miasta – Wielunia raptem o 4 km. Można powiedzieć: ani to wieś, ani miasto, ale kościół szczególny, bo drewniany, a przede wszystkim pełen dobrych ludzi. – Sam kościół ma pewną specyfikę, jest odnowiony, ale z wykorzystaniem desek modrzewiowych, które przypominają nam, jak ludzie modlili się tutaj przez te wszystkie wieki – opowiada ks. Maciej. Kościółek, który do 1683 r. był kaplicą należącą do klasztoru Bernardynek, jest wyjątkowo zadbany i widać, z jak wielkim sercem podchodzą do niego mieszkańcy.

Parafia w Gaszynie istnieje dopiero od 1987 r. W ostatnich latach wieś zaczęła się bardzo mocno rozbudowywać, a wraz z rozbudową przybywa w niej młodych rodziców z dziećmi. – Wielu z nich potrzebuje może więcej czasu, żeby przekonać się do naszej parafii, przyjść do naszego kościoła, ale są rodziny, które po przeprowadzce od razu dołączają do naszej wspólnoty – wyjaśnia nam proboszcz. I dodaje z uśmiechem: – Starsi mieszkańcy Gaszyna czasami mówią, że jak chodzą do kościoła, to już ludzi nie znają.

Reklama

– Moja parafia to jest mój dom. Realizuję się tutaj w wierze i wiem, że jest to moja wspólnota, którą bardzo cenię – dzieli się swoimi przemyśleniami Irena Klecha. Z kolei Olek Nowak podkreśla, że parafia jest dla niego czymś świętym, bardzo istotnym w jego życiu. A Katarzyna Sychla przypomina swoje pierwsze kroki w gaszyńskim kościółku, kiedy zaczynała od sypania kwiatków, a już jako starsza dziewczyna nie mogła się doczekać, kiedy będzie nieść pierwszy raz poduszki procesyjne w asyście. – Największym przeżyciem było, oczywiście, niesienie figurki Matki Bożej podczas procesji – zdradza nam p. Katarzyna i wspomina procesję z Wielunia podczas pierwszej peregrynacji Obrazu Nawiedzenia. Wówczas całe drogi i domy były bogato ustrojone, a pięknie ubrane w kwiaty bramy na trasie procesji dodawały niezwykłego uroku.

Lena Olek, parafianka i uczennica szkoły katolickiej w Wieluniu, dla której przyjazd obrazu jest również wielkim przeżyciem, chodzi do kościoła przede wszystkim, żeby się modlić i... być szczęśliwą. Poleca również, aby wierzyć w Boga, nie grzeszyć przeciwko Niemu i nie „odpuszczać” Jezusa.

Siła Różańca

Modlitwa na różańcu w Gaszynie, jak mówią najstarsi parafianie, ma długą tradycję. Dzisiaj w kościele, będącym wcześniej filią wieluńskiej kolegiaty, jest aż pięć róż. – Pamiętam moje pierwsze kroki w parafii, kiedy proboszczem był ks. Jacek Michalewski. Zapytałam wówczas: „dlaczego ludzie nie modlą się tutaj na różańcu?”. Ksiądz odpowiedział, że ludzie się modlą, ale nie należą do żadnych róż – wspomina p. Irena, która od chwili przybycia do parafii w 2011 r. rozwija Żywy Różaniec. Dzięki staraniom wszystkich parafian w 2014 r. były już cztery róże, dzisiaj jest ich pięć. – Są to koła mieszane i jesteśmy pełni wiary, że uda się zbudować jedno koło męskie. To wszystko przed nami – zaznacza p. Irena, która jest zelatorką.

Reklama

– Matka Boża jest mi szczególnie bliska, kilka lat temu chorowałam, a moja mama zanosiła prośby do Matki Bożej, która mi pomogła – opowiada Klaudia Brąś. I wyjaśnia: – W 19. roku życia mama zaproponowała mi udział w Żywym Różańcu i tak trwa to już 10 lat. W mojej róży zawsze mogę poprosić o modlitwę w swoich intencjach.

Warto wspomnieć również o regionalnej grupie Wojowników Maryi z Wielunia, których duszpasterstwo na terenie parafii prowadzi ks. Oset. – W Gaszynie mamy spotkania, tutaj się razem modlimy. Jestem ich opiekunem – wyjaśnia kapłan.

Dobry człowiek

Wszyscy moi rozmówcy są zgodni w tym, że mogą być dumni ze swojego proboszcza. – Ksiądz potrafi rozmawiać z ministrantami na różne tematy. Zawsze możemy poruszyć tematy dotyczące naszych problemów osobistych – mówi Dawid Pazdej, lektor, któremu już nie raz zdarzyło się zwrócić z prośbami do Matki Bożej. Błażej Blajer, którego brat jest kapłanem archidiecezji częstochowskiej, od parafii oczekuje wspólnotowości, którą, jak podkreśla, otrzymuje w tym miejscu. – Parafia jest w pewnym sensie rodziną, taką oazą, do której mogę przyjść i porozmawiać z naszym proboszczem, który jest bardzo dobrym człowiekiem i kapłanem – przyznaje parafianka Klaudia.

Ksiądz Oset z kolei wskazuje na doskonały kontakt z parafianami i bardzo mocno wierzy w pomoc Matki Bożej, szczególnie z tą łaską, którą parafia otrzymuje podczas obecności Maryi w znaku Ikony Nawiedzenia.

2024-04-16 14:14

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak miło tu przyjechać

Na szlaku peregrynacji Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, redakcja Niedzieli Częstochowskiej odwiedziła parafię Najświętszego Imienia Maryi w Gaszynie. Urokliwy mały kościółek należący do cennych zabytków architektury drewnianej w archidiecezji częstochowskiej jest tylko jednym z atutów tego miejsca.

CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Premier: konsekwencją pracy komisji ds. badania wpływów rosyjskich będą działania służb i prokuratury

2024-05-21 16:41

[ TEMATY ]

premier

PAP/Piotr Nowak

Premier Donald Tusk podkreślił, że konsekwencją pracy komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich "mogą być i będą z całą pewnością" działania służb i prokuratury. Zapewnił, że celem komisji nie jest ściganie przeciwników politycznych.

Premier wydał we wtorek zarządzenie ws. powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce w latach 2004-2024. Jej szefem będzie szef SKW gen. Jarosław Stróżyk.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję