Reklama

Kościół

Dramatyczny głos papieża

Tak najkrócej można podsumować najnowszą adhortację apostolską papieża Franciszka "Laudate Deum".

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie można inaczej nazwać stwierdzenia, że owszem, mamy jeszcze trochę czasu – choć nikt nie wie ile – ale wiemy, iż jest go niebezpiecznie mało. Pędzimy po prostu do punktu, z którego już nie będzie powrotu, bo zmiany staną się nieodwracalne. Chodzi oczywiście o zmiany klimatyczne.

Kiedy to nastąpi? Oby nigdy! Jeśli nic z tym nie zrobimy albo będziemy – to akurat oskarżenie względem najbogatszych – jedynie pozorowali reakcje na zachodzące zmiany klimatyczne, będziemy świadkami ich najbardziej tragicznych skutków. To pewne jak w banku, choć może należałoby powiedzieć, że stopień pewności jest jeszcze wyższy, porównywalny do dwóch najpewniejszych rzeczy w życiu – śmierci i podatków. Warto to przypominać, bo apokaliptyczne wizje, na które udało nam się już uodpornić – jak na COVID-19 – są często lekceważone i traktowane co najwyżej jako przejaw publicystycznego temperamentu autorów. Zdaniem papieża, takie scenariusze naprawdę nie są wzięte z sufitu. „Niewielkie zmiany mogą wywołać poważne, nieprzewidziane i być może już nieodwracalne zmiany z powodu czynników inercyjnych. Uruchomiłoby to ostatecznie lawinową kaskadę zdarzeń. W takim przypadku zawsze jest już za późno, ponieważ żadna interwencja nie może zatrzymać już rozpoczętego procesu. Stamtąd nie ma już odwrotu” – czytamy w Laudate Deum. Krótko mówiąc – dzisiejsza sytuacja to igranie z ogniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jaka ona jest?

Spora część dokumentu jest poświęcona argumentacji, że ostrzeżenia przed tragicznymi skutkami zmiany klimatu nie są pustą mową. Jaki jest świat, każdy widzi. I nie wystarczą tłumaczenia, że ziemska atmosfera a to się ociepla, a to się oziębia i właśnie mamy do czynienia ze zmianą cyklu. Sporo słów Franciszek kieruje z łagodnością, choć stanowczo, do klimatycznych sceptyków, w tym także do tych wywodzących się z kręgów katolickich. Taka postawa, zdaniem papieża, jest po prostu nierozsądna.

Reklama

Kto zawinił?

W tej adhortacji Ojciec Święty powtarza to, co zawarł już w encyklice Laudato si’. Winne są obowiązujący „sposób rozumienia życia i ludzkiego działania” oraz dyktat technologii i ekonomii – tego regulatora, który nazywa się niewidzialną ręką rynku. „Logika maksymalnego zysku przy minimalnych kosztach, podszywająca się pod racjonalność, postęp i złudne obietnice, uniemożliwia szczerą troskę o wspólny dom i zwracanie uwagi na promowanie osób odrzuconych przez społeczeństwo” – pisze papież. To niebezpieczny błąd, który na dodatek tkwi w jądrze systemu i być może dlatego tak trudno z nim walczyć. Dlaczego tak mocno i tak łatwo się zagnieździł?

Adhortacja rozpoczyna się i de facto kończy słowami: „Pochwalony bądź Panie”. Franciszek chce w ten sposób zwrócić uwagę na praprzyczynę obecnej sytuacji, pożywkę dla obecnego paradygmatu technologicznego. Jest nią uleganie pierwszej pokusie, z którą przyszło się zmierzyć stworzonemu człowiekowi, „by być jak Bóg”. „Człowiek, który chce zastąpić Boga, staje się najgorszym zagrożeniem dla samego siebie” – to ostatnie słowa tego krótkiego skądinąd dokumentu.

Jakie są drogi wyjścia z tej patowej sytuacji?

W takiej sytuacji konieczna jest oczywiście zmiana. Te konstruktywne papieskie propozycje są zawarte w środkowej części dokumentu. Zdaniem Franciszka, obecna sytuacja dowodzi słabości dotychczasowej polityki międzynarodowej. Choć w dokumencie główna organizacja światowa ONZ jest wymieniona tylko raz, to niewątpliwie jako główny regulator polityki międzynarodowej jest adresatem sporej części tego fragmentu dokumentu. Z papieskich słów wyłania się przede wszystkim postulat – zresztą mówi się o tym praktycznie przy okazji każdego globalnego kryzysu – że ONZ powinien być organizacją skuteczniejszą. Aby jednak taką organizacją się stał, musi mieć autorytet i realną władzę, a nie chodzić na pasku wąskiego kręgu najpotężniejszych. Pytanie: jak to zrobić? Tutaj papież postuluje uznanie instytucji społeczeństw obywatelskich, mając na myśli stowarzyszenia i różne fundacje oraz wymianę kulturową ludzi w celu lepszego poznania siebie, otwarcia się na siebie, co skutkowałoby większą presją i kontrolą nad władzą. Czy to jest wezwanie do rewolucji i zupełnej przebudowy globalnej architektury? Niekoniecznie. Ojciec Święty proponuje jedynie przebudowę, choć na pewno głęboką, bo zauważa, że stara dyplomacja nadal wykazuje skuteczność.

Reklama

Chęci, ale czy szczere?

Dowodem, że dotychczasowy porządek międzynarodowy nie funkcjonuje, jest los ustaleń podejmowanych na szczytach klimatycznych. Odbywają się one już od dziesięcioleci i niby, na papierze, starają się porządkować sprawy, walczyć ze zmianami, a nawet od czasu do czasu wygląda to dobrze, jednak cóż z tego, skoro dziś możemy stwierdzić, że te „umowy miały niski poziom realizacji. Nie ustanowiono bowiem odpowiednich mechanizmów monitoringu, okresowego przeglądu i sankcji w wypadku naruszenia postanowień. Wymienione zasady nadal domagają się skutecznych i szybkich dróg praktycznej realizacji”. Co więcej, „negocjacje międzynarodowe nie mogą znacząco postępować z powodu stanowiska krajów, które wyżej stawiają własne interesy narodowe niż globalne dobro wspólne. Ci, którzy ponosić będą konsekwencje, jakie staramy się przemilczać, będą pamiętali ten brak sumienia i odpowiedzialności”. Chodzi oczywiście o przyszłe – i nie mówimy tu o dalekiej przyszłości – pokolenia.

COP28 w Dubaju za pasem

Czy można mieć nadzieję na przełom? Już w punkcie wyjścia sytuacja jest wielce ambiwalentna, bo Dubaj z jednej strony inwestuje duże środki w energie odnawialne, a z drugiej – nadal jest jednym z największych eksporterów paliw kopalnych. Przypomina to ciągnięcie wozu w różne strony. Może to skłaniać do pesymizmu, ale papież ufa w „zdolność człowieka do wykraczania poza swoje małostkowe interesy i myślenia na wielką skalę”, a skoro tak, to można marzyć, że jednak coś na tym spotkaniu diametralnie się zmieni. Ojciec Święty wyraża nadzieję, że ta konferencja może być punktem zwrotnym i nawołuje do tego, by nie przekreślać tej możliwości koniecznej zmiany. Nie możemy przymykać oczu na to, „że w tym tempie za kilka lat przekroczymy maksymalny pożądany limit 1,5°C i wkrótce możemy osiągnąć 3° z wysokim ryzykiem osiągnięcia punktu krytycznego”.

Wezwanie do sumień

To racjonalny argument. Są jeszcze argumenty duchowe i temu Franciszek poświęca ostatnią część dokumentu. Przypomina m.in., że świat jest Boży, że jest darem, że człowiek, owszem, jest najwyższym ze stworzeń, ale jest to „antropocentryzm umiejscowiony”, a ludzkie życie jest niezrozumiałe bez innych stworzeń i dopiero z nimi nabiera właściwego sensu. Niestety, stworzenia te w wyniku zmian klimatycznych giną, co odbiera część sensu człowiekowi. Nie ma trwałych zmian bez zmian kulturowych, bez dojrzewania sposobu życia i przekonań społecznych, i nie ma zmian kulturowych bez zmian w osobach. Na samym końcu adhortacji znajdziemy poważne oskarżenie ukryte w sformułowaniu „nieodpowiedzialnego stylu życia związanego z modelem zachodnim”. Akurat tak się składa, że tylko w tym modelu ludzie masowo odchodzą od Boga, nazywając to technicznie laicyzacją. Przypadek?

2023-10-10 14:04

Oceń: +7 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Święty napisze adhortację posynodalną

[ TEMATY ]

adhortacja

Franciszek

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Według źródeł watykańskich, na które powołuje się amerykański dziennikarz, Edward Pentin należy oczekiwać papieskiej adhortacji posynodalnej, która będzie podsumowywała XV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne poświęcone młodzieży, wierze i rozpoznawaniu powołania.

Pentin twierdzi, że osoby z Sekretariatu Generalnego Synodu miały powiedzieć uczestnikom zgromadzenia, aby nie przywiązywały przesadnej uwagi poszczególnym sformułowaniom, ponieważ synod zostanie podsumowany przez Ojca Świętego w adhortacji apostolskiej, która zostanie napisana w ciągu kilku miesięcy.

CZYTAJ DALEJ

Jak działa Duch Święty?

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Przytoczę historię o pewnym chłopcu – trudno powiedzieć, czy wydarzyła się ona naprawdę. Otóż ten chłopiec poszedł kiedyś do spowiedzi. Nie był jednak rozmowny podczas tej spowiedzi, powiedział tylko: „Niech ksiądz mi przebaczy, ponieważ zgrzeszyłem: obrzucałem błotem i kamieniami autobusy i pociągi oraz nie wierzę w Ducha Świętego”. Jak by nie patrzeć na tę historię, jedno wydaje mi się bardzo naiwne, a nawet wręcz głupie: nie wierzyć w Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Koncert organowy w ramach Roku Melchiora Teschnera

2024-05-20 13:14

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Wschowa

Łysiny

Tylewice

Melchior Teschner

Krystyna Pruchniewska

Zakończenie renowacji organów w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Tylewicach zakończono koncertem organowym.

W niedzielę 19 maja 2024 wierni w kościele filialnym w Tylewicach, należącym do parafii pw. Matki Bożej Bolesnej w Łysinach koło Wschowy, mieli okazję wysłuchać koncertu przygotowanego w ramach Roku Melchiora Teschnera. W tym roku przypada jego 440. rocznica urodzin. Był wschowskim kompozytorem, pastorem i kaznodzieją. Urodził się 29 kwietnia 1584 we Wschowie, a zmarł 1 grudnia 1635 w Przyczynie Górnej. Przez pięć lat był kantorem w kościele protestanckim „Żłóbka Chrystusa” (Kripplein Christi) we Wschowie. Pełnił posługę pastora ewangelickiego w świątyni w Przyczynie Górnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję