Reklama

Franciszek

Papież Franciszek spotkał całą Amerykę

To była z wielu względów historyczna wizyta. Entuzjazm, z jakim Papież był przyjmowany przez amerykańskie elity i przez zwykłych, wylegających na ulice ludzi, daje nadzieję, że ważne słowa Franciszka nie tylko będą cytowane, ale też zapadną w serca, że poruszą umysł i wolę milionów do działania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemożliwe jest wskazanie, które z przemówień papieża Franciszka wygłoszonych w Stanach Zjednoczonych było najważniejsze. Wszystkie mają bowiem znaczący ciężar gatunkowy i żadnego nie sposób pominąć. Zresztą przemówienia do amerykańskiego Kongresu, Zgromadzenia Ogólnego ONZ, amerykańskich biskupów czy rodzin w Filadelfii były przedstawieniem spójnej wizji człowieka, świata i Kościoła, którą Ojciec Święty prezentuje od początku swojego pontyfikatu. Jest to nauka, która odpowiada na palące problemy zmieniającego się na naszych oczach świata. Problemy, których nie można pominąć, odgrodzić się od nich czy ich zignorować, czekając, aż same znikną. Bo nie znikną.

Można powiedzieć, że wizyta Ojca Świętego w USA przebiegła zgodnie z przewidywaniami. Papież najczęściej mówił o ubogich i wykluczonych, o środowisku naturalnym, wolności religijnej, o rodzinie, a katolikom – duchownym i świeckim – o koniecznej odnowie radosnego ducha misyjności. Słuchano go z uwagą i chętnie. Przyjmowano z należnym stanowisku szacunkiem i właściwym dla osobistego autorytetu Ojca Świętego respektem. Słowa Franciszka spotykały się z dużą życzliwością, a media często rozpływały się w zachwycie nad tym, co przekazywał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sługa sług Bożych

Charakterystyczna – jak mi się wydaje – była forma przekazu, na co także zwracano uwagę. Ojciec Święty nie pouczał, ale proponował. – Nie mam zamiaru wytyczać programu lub kreślić strategii. Nie przybyłem, aby was osądzać lub udzielać wam lekcji. W pełni ufam głosowi Tego, który „wszystkiego nauczy” (J 14, 26). Pozwólcie mi tylko, abym z wolnością miłości mógł do was mówić jako brat pośród braci – powiedział 23 września do biskupów amerykańskich w waszyngtońskiej katedrze św. Mateusza Apostoła. Taki ton był wyczuwalny w niemal każdym spotkaniu i każdym słowie, które padło na amerykańskiej ziemi. Ton pełen wynikającego „z wolności miłości” szacunku dla godności drugiego człowieka: biednego i bogatego, wykształconego i niewykształconego, domownika i przybysza; ludzi różnych ras, języków i narodów. Szczególnie zaś w pierwszej części pielgrzymki zdawało się, jakby Papież stawiał siebie – do czego ma pełne prawo – jako reprezentanta tych, których samo życie i jego jakość zależy często i w sporym stopniu od decyzji politycznych i ekonomicznych supermocarstwa. W globalnym świecie jest tak, że gdy USA kichnie, to cała reszta ma od razu katar.

Reklama

Fundamenty sukcesu

Ojciec Święty, mówiąc do Amerykanów, często odwoływał się do fundamentów, na których zbudowano Stany Zjednoczone. Najwyraźniej wskazał je w przemówieniu do Kongresu, przywołując cztery postaci – symbole tych wartości, na których w krótkim przecież czasie wyrosło światowe supermocarstwo: Abrahama Lincolna, Martina Luthera Kinga, Dorothy Day i Thomasa Mertona. – Trzech synów i córka tej ziemi, cztery osobistości i cztery marzenia: Lincoln – wolność; Martin Luther King – wolność w pluralizmie i odrzuceniu wykluczenia; Dorothy Day – sprawiedliwość społeczna i prawa osób; i Tomasz Merton – zdolność do dialogu i otwartość na Boga – scharakteryzował ich Ojciec Święty. Sprawy, o które się troszczyli i którym poświęcili swoje życie, nie były łatwe. Często – dwoje ostatnich także we wspólnocie samego Kościoła – nie spotykali się w swoim czasie ze zrozumieniem. Szli pod prąd z odwagą. Również dzisiejsze czasy z palącymi problemami, co często podkreślał Ojciec Święty, wymagają rozwiązań mądrych, ale zarazem odważnych. – Wymaga się od nas odwagi i inteligencji, aby rozwiązać wiele dzisiejszych kryzysów geopolitycznych i ekonomicznych – mówił Ojciec Święty do amerykańskich kongresmanów.

Konieczne minimum

Przemówienie w ONZ było całym katalogiem tych spraw, palących do żywego cały świat. Najmocniejszy akcent papież Franciszek położył na złączone ze sobą kwestie ochrony środowiska naturalnego i wykluczenia społecznego ludzi oraz pokoju. Bardzo często ich przyczyną jest to, że „egoistyczna i nieograniczona żądza władzy i dobrobytu materialnego prowadzi zarówno do nadużycia dostępnych środków materialnych, jak i do wykluczenia słabych i niedołężnych – mówił papież Franciszek. Wołał także o większą skuteczność w działaniach, które nie mogą się ograniczać jedynie do uroczystych, samouspokajających deklaracji. – Świat stanowczo domaga się od wszystkich rządzących woli skutecznej, praktycznej, stałej, wyrażającej się w konkretnych krokach i bezpośrednich środkach służących ochronie i poprawie stanu środowiska naturalnego oraz jak najszybszemu przezwyciężeniu zjawiska wykluczenia społecznego i ekonomicznego – podkreślił Ojciec Święty. Mówił też o konkrecie. Niezbędnym minimum. Warunku koniecznym godnego życia. – To minimum absolutne na poziomie materialnym ma trzy imiona: dom, praca i ziemia. Natomiast na poziomie duchowym: wolność ducha, która obejmuje wolność religijną, prawo do edukacji oraz inne prawa obywatelskie.

Reklama

Brat wśród braci

Podczas pielgrzymki Papież spotkał całą Amerykę, w tym znaczącą jej część, którą stanowi Kościół. Kościół mocny. Kościół silny. Kościół zaangażowany. Część komentatorów przed pielgrzymką i w trakcie jej trwania chciała postawić Ojca Świętego w opozycji do amerykańskiego, często stającego twardo w obronie fundamentalnych praw, Episkopatu. Jedną z tych kwestii, które leżą na sercu Kościoła amerykańskiego i o które toczy się fundamentalny spór nie tylko w społeczeństwie amerykańskim, ale także w Europie Zachodniej, jest sprawa wolności religijnej. Franciszek wspominał ten temat kilkukrotnie. – Wolność jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jakie posiada Ameryka. I, jak przypomnieli moi bracia, biskupi Stanów Zjednoczonych, wszyscy są wezwani, aby być czujni, właśnie jako dobrzy obywatele, aby zachować i bronić tej wolności od wszystkiego, co by jej groziło lub ją przekreślało – stwierdził Papież, stojąc na progu „wielkiego amerykańskiego domu”, podczas przemówienia powitalnego w Białym Domu do prezydenta Baracka Obamy. Sformułowaniem „moi bracia, biskupi” uciął wszelkie spekulacje i dał odpór tym, którzy chcieliby go przeciwstawić hierarchom znad Potomaku.

Reklama

O wolności religijnej była również mowa w Kongresie, w ONZ i wreszcie w przemówieniu, które papież Franciszek w całości poświęcił temu tematowi w miejscu szczególnym, które jest symbolem rodzenia się Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej – w parku Independence Mall w Filadelfii. Był to głos mocny, jednoznaczny, ucinający wszelkie dyskusje i niepozostawiający wątpliwości, po której stronie sporu opowiada się Ojciec Święty. Wolność religijna nie ogranicza się jedynie do zakrystii, do swobodnej możliwości oddawania czci „swojemu Bogu”, ale jest fundamentalnym prawem do zabierania głosu i postępowania zgodnie ze swoimi przekonaniami w sferze publicznej, a próby ograniczania tego przez ustawodawstwo Franciszek zrównał z tyranią i dał przykłady zaczerpnięte z niedawnej smutnej historii oraz wspomniał dostrzegalne dziś próby zamachu na to prawo. – W świecie, gdzie różne formy nowoczesnej tyranii dążą do stłumienia wolności religijnej albo próbują ją ograniczyć do subkultury bez prawa do głosu na arenie publicznej lub wykorzystywać religię jako pretekst do nienawiści i brutalności, konieczne jest, aby wyznawcy różnych religii połączyli swój głos i wzywali do pokoju, tolerancji i szacunku dla godności i praw innych osób – apelował Ojciec Święty.

Kościół musi wyjść z Chrystusem

Do biskupów w Waszyngtonie papież Franciszek mówił m.in. o tożsamości, którą jest modlitwa, głoszenie i pasterzowanie; do kapłanów i zakonników w Nowym Jorku – o wdzięczności i ciężkiej pracy; do świeckich w Filadelfii – o konieczności większego zaangażowania w misję Kościoła. – Święty i wierny Lud Boży nie boi się zagubienia swej drogi; boi się, że stanie się zamknięty w sobie, zamrożony do elit, przywiązany do własnego bezpieczeństwa. Wie, że zamknięcie w sobie w wielu licznych formach jest przyczyną tak wielkiej apatii – powiedział Papież podczas Mszy św. w Waszyngtonie. – Wyjdźmy więc i idźmy zaproponować każdemu życie Jezusa Chrystusa! – dodał.

Reklama

Fabryki nadziei

Filadelfijskie VIII Światowe Spotkanie Rodzin włoska prasa nazywała sercem amerykańskiej wizyty papieża Franciszka. To był szczyt, do którego zmierzał, wędrując po amerykańskiej ziemi od Waszyngtonu przez Nowy Jork po Filadelfię właśnie, która w języku greckim znaczy: miasto braterskiej miłości, co korespondowało z hasłem, pod którym zgromadziły się rodziny: „Miłość jest naszą misją: rodzina jest w pełni żywa”. Ojciec Święty już po drodze do Filadelfii często nawiązywał do tematu rodziny, podkreślając, że to rzeczywistość fundamentalna i że temat ten leży mu głęboko w sercu. We właściwym sobie stylu komunikowania mówił podczas czuwania modlitewnego 27 września, że rodzina jest „fabryką nadziei” dla świata. W przemówieniu, którego ostatecznie nie wygłosił, zastępując je improwizacją, podkreślił z kolei, że „nie da się myśleć o przyszłości społeczeństwa, jeśli nie jest ono zdolne do uchwalenia praw pozwalających ochronić rodzinę i zapewnić jej podstawowe potrzeby; a zwłaszcza te rodziny, które dopiero zaczynają wspólne życie”. Dzień później biskupom, którzy przybyli do Filadelfii z całego świata, przypominał, że rodzina jest „głównym wyzwaniem duszpasterskim naszych zmieniających się czasów”. Te czasy znacznie różnią się od czasów minionych i – zdaniem papieża Franciszka – Kościół też musi to wziąć pod uwagę, a kapłani i biskupi „winni szukać, towarzyszyć, podnosić i opatrywać rany naszych czasów oraz postrzegać rzeczywistość realistycznie, jak ktoś, kto ma działać i prowadzić do nawrócenia duszpasterskiego”.

Reklama

Na zakończenie kazania podczas Mszy św. kończącej Światowe Spotkanie Rodzin Papież zaapelował do całego świata: – Każdy, kto chce wnieść w ten świat rodzinę, która uczy dzieci, aby być pobudzonym każdym gestem dążącym do przezwyciężenia zła – rodzinę ukazującą, że Duch Święty żyje i działa – powinien napotkać naszą wdzięczność i uznanie, niezależnie od tego, jaka to rodzina, naród, region czy przynależność religijna!

Kolejne – IX Światowe Spotkanie Rodzin odbędzie się za trzy lata – w 2018 r. w Dublinie w Irlandii.

2015-09-30 08:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Do rewolucji czułości wezwał Franciszek w El Cobre

[ TEMATY ]

Franciszek na Kubie i w USA

Archiwum Niedzieli

Do przeżywania rewolucji czułości jak Maryja, Matka Miłosierdzia wezwał Franciszek podczas Mszy św. w sanktuarium Matki Bożej w El Cobre na przedmieściach Santiago de Cuba. „Nasza rewolucja musi obejmować czułość, radość, która staje się zawsze bliskością, która zawsze staje się współczuciem i prowadzi nas do zaangażowania się, aby służyć w życiu innych” - powiedział papież. Oddał hołd kubańskim babciom, matkom i innym osobom, które „dzięki czułości i miłości były znakami nawiedzenia, męstwa, wiary dla swych wnuków, w swych rodzinach”.

Wierni uczestniczący we Mszy znajdowali się zarówno w niewielkiej bazylice, jak i na nieco większym placyku przed nią, na którym transmitowano liturgię na wielkim ekranie. Reprezentowali oni wszystkie diecezje Kuby. Obecny był także prezydent Kuby Raúl Castro, zgodnie z zapowiedzią sprzed kilku miesięcy, że weźmie udział we wszystkich Mszach, jakie papież odprawi na Kubie.

CZYTAJ DALEJ

Krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych: wózek inwalidzki i łóżko to narzędzia ewangelizacji

2024-05-20 20:17

[ TEMATY ]

chory

Rido/fotolia.com

„Wózek inwalidzki czy łóżko są ambonami, z których głoszona jest Ewangelia” - podkreślił ks. Wojciech Bartoszek, krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych, który 20 maja w hałcnowskim sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Bielsku-Białej przewodniczył Mszy św. dla uczestników pielgrzymki chorych. W święto Matki Bożej Kościoła u stóp Piety hałcnowskiej modliły się osoby zmagające się z chorobami, niepełnosprawnościami oraz ich bliscy i opiekunowie.

Mszy św. przewodniczył krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych. Przy ołtarzu modlili się inni księża diecezjalni, w tym m.in. bielsko-żywiecki duszpasterz chorych ks. Szczepan Kobielus.

CZYTAJ DALEJ

Katecheci przeciwko zmianom zasad organizacji religii w szkołach

2024-05-21 16:42

[ TEMATY ]

katecheta

Bożena Sztajner/Niedziela

Nauczyciele ze Stowarzyszenia Katechetów Świeckich krytykują propozycję MEN zmian w zasadach organizacji lekcji religii w szkołach. Według nich spowodują one utratę pracy przez część katechetów. Opowiadają się za natomiast za wprowadzeniem obowiązkowych dla uczniów lekcji religii lub etyki.

Pod koniec kwietnia do konsultacji publicznych trafił projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Zaproponowano w nim uelastycznienie możliwość organizacji nauki religii i etyki. Łatwiej niż dotychczas będzie można tworzyć grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję